Wielkimi krokami zbliża się zima. Bociany odlatują do ciepłych krajów, wiewiórki robią zapasy, niedźwiedzie zapadają w sen zimowy a boksery?
Tymczasem nie rusza go absolutnie nic - ani to, że przygotowuję sobie śniadanie ani to, że zaczynam się krzątać po domu. Zareaguje na dźwięk domofonu czy hałasy na klatce ale reszta go nie rusza. Totalna zlewka.
Poza tym zachowuje się całkiem normalnie i nie przejawia objawów jakichś nadchodzących problemów jednak nie daje mi to spokoju i zaczynam się zastanawiać nad jakąś profilaktyczną wizytą u weta, żeby spróbował wybadać to niecodzienne zachowanie.
Wasze boksery zwalniają na zimę i preferują ciepłe posłanko zamiast wychodzenia na mrozy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz