Momo zjadł sznurek


Ostatni wpis na naszym (zaniedbanym) blogu dotyczył nowego przysmaku Momo – foliowego woreczka śniadaniowego. Od tego czasu łobuz ponownie spałaszował worek, a jakby mało było wrażeń, to po świętach zjadł jeszcze długi sznurek z zabawki. Przyznam, że te wybryki były dla nas za każdym razem wielkim stresem, bo obawialiśmy się tego, że coś może w nim utknąć i będą kłopoty, łącznie z zabiegiem. Odpukać!

Za każdym razem, oprócz porady naszej pani weterynarz, szukaliśmy informacji w sieci i cóż się okazywało? Wszystkie psiaki to wielkie głodomory, które próbują, co się da. Niektóre historie opisane na forach internetowych bawią do łez. Bawią, bo wszystkie, na szczęście, skończyły się dobrze.

Oto niektóre z wpisów (http://forum.labradory.org; http://www.goldenretriever.fora.pl):
„Mój golden zjadł, a raczej połknął na moich oczach grubą skarpetę”
„Orion zjadł dwie (skarpetki), cichaczem, nikt nic nie wiedział. Poza miękkimi kupami przez kilka dni nic się nie stało - wydalił je w całości, ku naszemu wielkiemu zdziwieniu.”
„Luna zjadła 3 skarpetki i nawet podkoszulkę , ale żyje…”
„Niedawno znajomy opowiadał mi, że jakiś pies zjadł poduszkę - całą! Taką z kompletu do kanapy, co nieraz mają ludzie w domach...”
„Całe święta to był stres… No i zeżarł parę szklanych żaróweczek... i tez mu nic nie było.”
„Ręce opadają, jak mój głupek pożera każdą chusteczkę, którą widzi w zasięgu wzroku.”
„A Riko.. je wszystko; siatki, woreczki, chusteczki, kartki, kartony, styropian - wszystko!”
„Moje złotko zjadło już z 3 pary kapci 1 parę butów , z 3 zmywaki tzn. gąbki, kawałek rajstopy, kilka kredek świecowych , trochę drewna , kilka petów. Do kieliszka nie zagląda”.
„Pies mojej siostry (berneńczyk) za młodu zjadł telefon razem z sekretarką... na szczęcie automatyczną”
„Wczoraj podczas spaceru Bono połknął foliową jednorazówkę z Biedronki...”
„Elmo zjadł kartę pamięci do telefonu, ale na szczęście zwymiotował ją - niestety połamaną.”
„Luna wczoraj zeżarła na wpół rozmrożone kotlety schabowe wraz z woreczkiem, w który były zawinięte… Teraz czekamy na zwrot woreczka, bo kotlety już raczej nie do odzyskania”
„Bonusek w sylwestra ok. godz 15:00 na obiadek zjadł pewna część mojej garderoby - mianowicie stringi. Zauważyłam też, że lubi tylko damska bieliznę. Na gatki narzeczonego nawet nie spojrzy”
Co zrobić w takiej sytuacji? We wcześniejszym poście pisałam, że Momo miał wywoływane wymioty, a gdy to nie pomogło to podawaliśmy mu olej parafinowy (taki zwykły z apteki). Olej ma za zadanie ułatwienie „wyjścia” niepożądanego przedmiotu. W kolejnych razach ograniczaliśmy się tylko do oleju i wystarczyło.

Forumowicze piszą też o tym, że natychmiast po połknięciu należy podać psu np. w strzykawce pół na pół wodę utlenioną i zwykłą. Wymiot podobno gwarantowany.

Ale najlepsza rada jest taka, żeby uważnie obserwować zachowanie psa i jego kupy. Trzeba zapewnić mu także dużą ilość wody, karmić tak jak zwykle, aby zmusić układ pokarmowy do pracy i z utęsknieniem czekać na kupę… I tak maksymalnie 48 godzin. Jeżeli wydali to super, gorzej w przypadku, gdy przedmiot zostanie w piesku. Wtedy trzeba gnać do lekarza. Ważne jest to, że jeśli pies już połknął jakiś długi przedmiot, np. sznurek, tasiemkę czy foliowy worek, to nie można wydzierać go z przełyku, czy tzw. „drugiej strony” na siłę, lepiej odciąć to, co wystaje jeszcze z pyska.

Szacun dla Tomka, który chodził na każdy spacer z latarką i nożyczkami w kieszeni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz